Clear Sky

15°C

Kołobrzeg

15 maja 2024    |    Imieniny: Zofia, Jan, Izydor
15 maja 2024    
    Imieniny: Zofia, Jan, Izydor

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

bazylika kołobrzeg


Profesor Franz Kugler, który w I połowie XIX wieku odbywał podróż studyjną po Pomorzu, celem przeprowadzenia m.in. badań nad sztuką gotyku pomorskiego, opisując kołobrzeską kolegiatę zwraca już na samym początku uwagę w zakresie wielkości kościoła nad Parsętą. Pięć naw to wyjątek i zastanawia ona każdego historyka sztuki. Kugler wskazuje, że styl kołobrzeski przeczy jego wszystkim ustaleniom na temat „rozwoju stylu architektonicznego tamtych czasów”. Doszukuje się podobieństw stylowych. Nie on pierwszy. Akurat Kugler wskazuje na nawiązania do kościoła mariackiego w Pasewalku. Ale inni historycy wskazują na podobieństwa w zakresie kręgu Hanzy, a więc Geifswaldu i Stralsundu. Z kolei doc. Z. Świechowski idzie dalej, i słusznie, i doszukuje się tego, co te obiekty dzieli. Ja nie będę zanudzał czytelników analizą formalną, a skupię się na historii.

Nie znamy daty rozpoczęcia daty budowy kościoła mariackiego w Kołobrzegu. Jednakże nie do przyjęcia są ustalenia wcześniejszych historyków, że miało to miejsce około 1300 roku. Ja sam uważałem tak 20 lat temu. Jednakże analizując wzmianki źródłowe, a także dokonując interpretacji źródeł archeologicznych można dojść do wniosku, że budowa tej świątyni wiąże się ściśle z przeniesieniem do nowego miasta kapituły kolegiackiej, dla której mały kościół św. Mikołaja, pobudowany na miejscu obecnego prezbiterium, musiał być niewystarczający. Napływali kolejni koloniści, miasto się rozwijało. Obok kościoła św. Mikołaja i św. Ducha, które już istniały, zaczęto budowę kościoła Marii Panny Wniebowziętej. Musiało to mieć miejsce w dziewiątej dekadzie XIII wieku. Na ten temat w ogóle można poświęcić osobne rozważania, bo jest on dość bogaty w ustalenia. Pierwotny projekt budowlany musiał być skromny. Zakładał wzniesienie trzynawowej hali z frontem zachodnim, dwuwieżowym. Jak szybko posuwały się prace, tego nie wiemy, ale ich wydłużanie do 1321 roku, gdy wzmianka cytowana przez Wachsena wskazuje, że w kościele odbyła się msza, może wprowadzać nas w błąd. Jeśli kościół ten bowiem był gotowy, nie wiemy jak długo był użytkowany. Nie wiemy, czy to była pierwsza msza. Zdaniem autora nie. To była pierwsza msza, która została zapisana w źródłach. Ale kościół dalej był budowany, bo wszystko wskazuje na to, że w przypadku Kołobrzegu był to proces ciągły. W 1316 roku mamy wzmiankę o odpuście dla tych, którzy wesprą jego dalszą budowę. A w tym czasie istnieje już korpus kościoła. Składał się on z trzech równych naw. Nie było prezbiterium. Powstaje pytanie, czy przewidywała je pierwotna koncepcja budowlana. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Wydaje się, że w tym czasie kapituła bazująca na regule benedyktyńskiej, nie separowała się od parafian. Od zachodu, front składał się tylko z jednej wieży – południowej. Nie wiemy, czy była ona kryta hełmem wieżowym.

Po 1321 roku rusza budowa prezbiterium. Legat na tę inwestycję przeznacza niezwykle bogaty człowiek tamtych czasów – dziekan kołobrzeskiej kapituły – Gotfryd de Wide. Jego brat, Ludwik, w 1331 roku przeznacza legat w testamencie na dokończenie tej inwestycji. W 1340 roku musi być ona zakończona, gdyż w tym czasie Herman Walter wykonał dla kanoników stalle. Pytanie, co dalej dzieje się we wnętrzu kościoła, jest otwarte. Musimy gdzieś w tej opowieści umieścić przekrzywienie się filarów. Rozwiązania są dwa. Albo miało to miejsce na przełomie XIII i XIV wieku, gdy kościół budowano i nie założono jeszcze sklepień, albo już po wymurowaniu sklepień, a może nawet po założeniu dachu krytego dachówką. Dwa rzędy szerokich filarów ośmiobocznych, powstały z błędem konstrukcyjnym. Te od strony południowej zaczęły osiadać. Nie mamy na ten temat żadnej wzmianki źródłowej. Moim zdaniem, był to błąd konstrukcyjny pierwszej fazy inwestycji miejskiej, którą realizował magistrat, a patronowała jej kapituła. Budowniczowie osadzili filary na niestabilnym gruncie, wykorzystując do wzmocnienia kamiennych fundamentów zaprawę wapienną. Hipotetycznie można stwierdzić, że nie wytrzymała ona ciężaru samych filarów i trzy południowe od strony wschodniej osiadły. Biorąc pod uwagę brak wzmianek o katastrofie budowlanej, a takowa musiałaby się wydarzyć, gdyby zbudowano sklepienia lub dach, albowiem przęsła sklepień nie mogłyby moim zdaniem wytrzymać naprężeń wynikających z odchylenia konstrukcji nośnej o 60 cm. Można by pokusić się o model komputerowy takiego procesu, natomiast zdjęcia sprzed 1945 roku pokazują kolegiatę z polichromią nawy głównej wraz z korektą wynikającą z przekrzywienia się filarów. Gdyby konstrukcja runęła, trzeba by budować od nowa. Takie rzeczy zostałyby opisane w źródłach, bo dalej zbierano by pieniądze na inwestycję. Jednakże, zrobiono rzecz ciekawą. Pozostawiono filary krzywe. Mogło być i tak, że konstrukcja po jakimś czasie, gdy realizowano już sklepienia, zaczęła się odchylać i przeprowadzono jakąś korektę. Niestety, to tylko domena domysłów, albowiem nie mamy źródeł historycznych do tego procesu, a po drugie, nie mamy samego sklepienia, aby zobaczyć, czy we wnętrzu dokonywano poprawek konstrukcyjnych. Pewne jest jedno. Do tej pory, ewentualny proces przekrzywiania się filarów umiejscawiano w XIV wieku. Należy go znacznie przyspieszyć, na przełom XIII i XIV wieku lub pierwsze lata XIV wieku.

Wraz z bogaceniem się miasta, rozpoczyna się realizacja inwestycji przy samej kolegiacie. To wyzwanie dla historyka i do tej pory tym się nie zajmowałem. Robili to inni, jak P. Hinz czy J. G. Maass, z różnym skutkiem. Bo nagle w drugiej połowie XIV wieku rozpoczyna się kolejny proces budowlany. Powstają przybudówki. Bogate kołobrzeskie rody realizują fundację na wspaniałe ołtarze i kaplice w kolegiacie. Proces ten ewidentnie nabiera rozpędu w II połowie XIV wieku. Można go wiązać tylko z prosperitą miasta. Chronologicznie, jej źródeł historycy, jak np. H. Kroczyński, doszukują się w pokoju stralsundzkim z 1370 roku, który zakończył krwawe i kosztowne wojny Hanzy z Danią. Kołobrzeg był w tym czasie członkiem Hanzy od niecałych stu lat. W 1380 roku kończy się budowa ratusza miejskiego. A co z kolegiatą? Niemal w tym samym czasie powstaje kaplica Marii Panny na południe od kościoła. Poświęcono ją w 1379 roku (w źródłach wymieniana jako Capella Santa Mariae Versus Austrum). W 1386 roku pojawia się wzmianka o poświęceniu kaplicy Holków na północ od kościoła (obecna zakrystia). Maass wskazuje, że w 1389 roku trwa budowa Garbekammer, świątynnego skarbca i zakrystii jednocześnie, zbudowanej wzdłuż północnej ściany prezbiterium. Na separującej to pomieszczenie z korpusem nawowym ścianie, zbudowane później zostaną organy.

Kiedy więc powstają nawy skrajne? I dlaczego je zbudowano? Nie ma co do tego pewności, a przynajmniej nie do końca. Stanowiska historyków są tu rozbieżne. Pytanie tez kiedy to nastąpiło. Wszystko wskazuje na to, że najpierw wzniesiono kaplice, pojedyncze, o których była mowa, dobudowane do naw bocznych i jakość skomunikowane z wnętrzem świątyni. Wraz z rozwojem miasta, potrzeba było większej ilości miejsca. Fundowano kolejne prebendy, realizowano kolejne dzieła sztuki. Za monumentalizmem inwestycji stoi ambicja patrycjatu, który je finansował. Nie były to już zadania miasta jako takie, choć pewnie jakaś kwestia ambicji i dumy w zakresie pozycji w Hanzie i wielkości kościołów była. A jeśli tak, to Kołobrzeg musiał być bardzo bogaty, bo było go stać na duże inwestycje. Na przełomie XIV i XV wieku mamy więc nowy front działań budowlanych. Powstaje północna nawa skrajna. Według Maassa, jej fundatorem jest wielki burmistrz kołobrzeski Vincenz Holken oraz jego brat Jakub. Powstaje także nawa skrajna południowa, wiązana z osobą burmistrz Badena, który miał rozpoczęcie tej inwestycji realizować z własnych środków. O ile nawa północna powstaje w sposób jednolity, o tyle w nawie południowej można wyróżnić dwa etapy. Dowodem na to są różnice w sklepieniach tej części kościoła. Dwa przęsła wschodnie, mają te same błędy konstrukcyjne, jak pisze P. Hinz, jak skrajna nawa północna - są tam sklepienia gwiaździste (nawa główna i dwie nawy boczne mają sklepienia krzyżowe). Natomiast trzy przęsła zachodnie, są podwójnie gwiaździste, formalnie nawiązując do sklepień okresu późniejszego. Dziś tego nie zobaczymy, bo sklepienia runęły w marcu 1945 roku, choć, co ciekawe, jak opowiadał ks. Józef Słomski, do tej konstrukcji nawiązują kolory kształtek obecnego sklepienia, ciemniejsze i jaśniejsze – można na to zwrócić uwagę. Oznaczałoby to, że pierwotna kaplica ufundowana przez burmistrza Badena, była dwuprzęsłowa, a następnie do niej dobudowano jednolitą nawę. Natomiast pierwotna kaplica Holków była jednoprzęsłowa, nadto niższa i wymagała podwyższenia. O problemach konstrukcyjnych w tej części kościoła świadczy skośna szkarpa, wzniesiona dla stabilizacji podwyższonej kaplicy i zbudowanej nawy skrajnej, a także wzmocniony front od portalu północnego.

Powstaje jeszcze kwestia wykonania komunikacji pomiędzy dobudowanymi nawami skrajnymi a korpusem halowym. Kroczyński uważa, że miało to miejsce w 1410 roku. Ja datowałem to na czas przed 1410 rokiem. Powodem takiego datowania jest wcześniejsze wykonanie komunikacji w nawie południowej. Tyle, że nie mamy tu daty rocznej. Pojawia się jedynie wzmianka o przebiciu starej ściany, ale to raczej dotyczy same kaplicy Maryi Panny. Maass podaje natomiast datę powstania skrajnej nawy północnej na lata 1413-1414. Uruchomienie tej części kościoła miało miejsce 10 sierpnia 1414 roku. Komunikacja powstała jako przebicie pierwotnych ścian zewnętrznych trzynawowej hali. Otworzono na obie strony wysokie arkady ostrołukowe. Pierwotne okna zamurowano w ich górnej części ze względu na to, że były one wyższe niż utworzone arkady międzynawowe. Powstałe w ten sposób pola ponad arkadami wykorzystano następnie do umieszczenia scen malowanych, w tym zachowanych po dziś dzień od strony północnej Panien Mądrych i Głupich. Ślady po tej inwestycji zachowały się nad sklepieniami naw bocznych, a oryginalna wielkość pierwotnych gotyckich okien widoczna jest nad zachodnią arkadą bocznej nawy południowej. Przed wojną znajdował się tam namalowany Anioł Sprawiedliwości z wagą w ręce. Po odbudowie świątyni w latach 70-tych XX wieku, pozostawiono to jako pozostałość pierwotnego gotyckiego programu budowlanego. Pomiędzy filarami zachowały się również elementy pierwotnych dekoracji architektonicznych, nawiązujące swoją formą do tych, które zachowane są w prezbiterium. Od tej pory, nawa skrajna północna nosiła nazwę od rodu Holków, a południowa - Badów.

W tym samym czasie co budowa naw skrajnych, trwa też proces budowy wieży północnej. W 1399 roku są zapisy o rozpoczynaniu tej inwestycji, a w 1430 roku pojawiają się zapisy testamentowe na jej dokończenie. W 1434 roku zakończono budowę Garbekammer, a w połowie XV wieku pomiędzy prezbiterium a korpusem nawowym zbudowano lektorium. W 1450 roku dach kolegiaty pokryto miedzią. I tak prezentuje się świątynia w pierwotnym, ale rozbudowanym układzie. W oryginale powstały dwie wieże od zachodu. Zbudowano prezbiterium, ale bardzo długie, 22-metrowe, odpowiadające randze i prestiżowi kapituły. Następnie powiększono kościół. Rósł on wraz z miastem, które stawało się nadbałtycką potęgą, wynikającą z gospodarczej prosperity. Korpus nawowy na 36 metrów długości, ale 43 metry szerokości. Formalnie, jest szerszy niż dłuższy. Do murów i tak dobudowano kaplice. W 1496 roku na przykład wzmiankowana jest kaplica Badów, późniejsza kaplica Damitzów (jej późnogotycka fasada zachowała się na rycinie u Wachsena). Przy wieży od północy powstało wejście dla żołnierzy twierdzy pełniących służbę w wieży północnej (ilustracja wprowadzająca). Następnie, powstał także hełm środkowy, a przerwa pomiędzy wieżami została zamurowana. Wszystkie przybudówki usunięto podczas restauracji kolegiaty w latach 1887-90.

Badania nad historią bazyliki, faz budowy i przebudowy wymagają kontynuacji. Są to kwestie trudne, ale bez tego zaangażowania będą to dalej tajemnice kołobrzeskiego kościoła mariackiego.

Robert Dziemba

Ilustracja wprowadzająca: widok kolegiaty sprzed restauracji w 1890 r. Rysunek: H. Meiera.
Fot. 1: Rzut kolegiaty u Wachsena z 1767 r.
Fot. 2: Widok na kolegiatę od południa u Wachsena 1767 r.
Fot. 3: Rzut kolegiaty z 1887 r. u Hinza.

bazylika kołobrzeg

bazylika kołobrzeg

bazylika kołobrzeg

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama