Few Clouds

11°C

Kołobrzeg

21 maja 2024    |    Imieniny: Tymoteusz, Wiktor, Kryspin
21 maja 2024    
    Imieniny: Tymoteusz, Wiktor, Kryspin

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Sowieci w Rościęcinie i akcja wysadzenia wodociagów...

Jest mroźny ranek 4 marca 1945 roku. Do Rościęcina wjeżdża awangarda radzieckich czołgów T34-85. Na mapie widoczny jest wojskowy plac ćwiczeń. Sowieci skręcają i wjeżdżają do miejscowości. Z ich wizyty, w historiografii okres PRL pozostał fakt, że wysadzili wodociągi. Tak się jednak nie stało.

Wodociągi w Rościęcinie (ta część poniemieckiej wsi to dziś Kopydłówko), uruchomiono w 1906 roku. Już wcześniej myślano o eksploatacji tutejszych podziemnych źródeł doskonałej wody, ale wymagało to zrealizowania kosztownej inwestycji i dociągnięcia wodociągu do Kołobrzegu (przeczytaj). Dzięki tej inwestycji, miasto otrzymało świetne zaopatrzenie w wysokiej jakości wodę. Studnie na tym terenie są wykorzystywane po dziś dzień, a do momentu powstania ujęcia wody w Bogucinie, były przez dekady głównym źródłem wody w Kołobrzegu.

Początek marca 1945 roku to początek końca niemieckiego Kołobrzegu. Front zbliżał się nieubłaganie, aż wreszcie nad ranem 4 marca 1945 roku, radzieckie czołgi niczym wielkie żuki przetaczały się w kierunku Kołobrzegu. Ich wjazd do Rościęcina opisał Alojzy Sroga w swojej książce "Na drodze stał Kołobrzeg":
"Radziecka 45 brygada pancerna gwardii, wchodząca w skład 1 armii pancernej, otrzymała od jej dowódcy, generała Michaiła Katukowa, rozkaz: nacierać na północ i z marszu opanować Kołobrzeg. W ciągu 12 godzin brygada przebyła 75 kilometrów. Zwiad pancerny dochodził już do Rościęcina, wsi odległej od Kołobrzegu ledwie 7 kilometrów. (...) Nad rzeką - coś dziwnego. Wysiadają z wozów. Chwila studiowania mapy i wizji lokalnej. Ujęcie wody na Parsęcie, dla pobliskiego Kołobrzegu.
- Wysadzić - zapada błyskawiczna decyzja. - Nie będą mieli wody, szybciej się poddadzą".

Na tej podstawie, przez lata można było czytać o tym, że wodociąg został wysadzony i miasto nie miało wody pitnej. Co prawda, wody faktycznie nie było, ale powodem było to, że ujęcie tej wody do miasta nie pompowało. Być może żołnierze radzieccy unieruchomili ujęcie, a być może zabrakło prądu lub nastąpił inny problem. Fakt jest jeden: w kołobrzeskich kranach wody brakowało. Inną wersję wydarzeń w Rościęcinie prezentuje Johannes Voelker, autor książki "Ostatnie Dni Kołobrzegu". W nocy z 3/4 marca w kierunku Rościęcina wysłano zwiad, który natrafił na radzieckie czołgi. Wszyscy Niemcy, poza jednym porucznikiem, zostali ranni. Oficer dotarł do Zieleniewa, skąd telefonicznie powiadomił dowództwo miasta o zbliżającym się zagrożeniu. W Kołobrzegu ogłoszono stan oblężenia. Voelker pisze, że czołgi dotarły do Zieleniewa i "w ten sposób odcięto zaopatrzenie Kołobrzegu w wodę pitną ze stacji pomp Rościęcino". Jednak w innym miejscu, ten sam Voelker pisze o "zniszczeniu stacji pomp". Zapewne ta wzmianka wśród kilku innych u niemieckiego historyka spowodowała, że była spora pewność, że jednak stacja pomp została zniszczona.

Kilka lat temu ukazał się artykuł Kamila Anduły. Jego analiza dzienników bojowych 45 brygady nie wykazała, aby meldowano o zniszczeniu stacji pomp w Rościęcinie. Przesądzająca w tej kwestii jest relacja pierwszego prezydenta Kołobrzegu, Stefana Lipickiego, ktory w czasie swojego urzędowania, zajął się doprowadzeniem wody do miasta:
"Dużym problemem dla miasta był także brak wody pitnej. Miasto po działaniach wojennych całkowicie pozbawione było wody wodociągowej - studnie nie istniały. Wodę czerpało się z rzeki, w której często spotykało się pływające trupy. Toteż zasadniczym działaniem było dostarczenie miastu wody. Gdzie znajdowało się ujęcie i stacja pomp, nikt nie wiedział. Pytani o to Niemcy nie chcieli ujawnić, mówiąc, że to gdzieś w okolicach Rościęcina. Poprosiłem o pomoc płka Bobirenkę, który przydzielił mi kapitana saperów. W trójkę: kapitan, ja oraz znajdujący się w Kołobrzegu Niemiec, inż. Stern - wyjechaliśmy w kierunku Rościęcina - Stern doprowadził nas do do obecnego PGR Rościęcino i oświadczył, że tutaj powinno znajdować się ujęcie wody - niestety nie było - dopiero pod groźbą pistoletu kapitana przypomniało mu się, gdzie to jest i wzdłuż rzeki Parsęty doprowadził nas na właściwe miejsce. Stacja pompo była nie ruszona, wszystkie maszyny na miejscu /jeden agregat z silnikiem wysokoprężnym "Diesel", agregat gazogeneratorowy i dwa zespoły pomp z silnikami elektrycznymi/. Żadnego z tych urządzeń nie można było uruchomić. Na drugi dzień wróciłem do Rościęcina z grupą Polaków i Niemców oraz zapasem ropy naftowej otrzymanej od wojsk radzieckich, niestety w ciągu naszej nieobecności w nocy ktoś ukradł sprężarkę do powietrza, konieczną do uruchomienia agregatu z Dieslem (180 atm.) z tego silnika, więc fiasko - zabieramy się do gazogeneratora na koks - nikt nie potrafi go uruchomić, brak fachowca - pozostały tylko agregaty pompowe z silnikami elektrycznymi, do których uruchomienia brakowało prądu elektrycznego".

Dzięki Sowietom, do stacji pomp udało się doprowadzić także prąd, ale i tak wymagało to dodatkowego wzmocnienia ochrony całego obszaru, gdyż akty sabotażu powodowały, że tego prądu początkowo regularnie brakowało, a bez prądy nie mogły działać pompy. Tyle tylko, że pompy były sprawne, stacja nad Parsętą nie ucierpiała w wyniku żadnej detonacji. Obiekt ma charakter historyczny i należy do zasobu architektonicznego Rościęcina w gminie Kołobrzeg.

 Na koniec, warto powrócić do sprawy owego niemieckiego inżyniera, który pokazał polskiemu prezydentowi, gdzie są wodociągi. Sprawę po latach opisał Mieczysław Malik na łamach "Gazety Kołobrzeskiej". Dziś jest to ciekawe źródło historyczne w postaci publikacji wspomnień. W lipcu 1977 roku do Kołobrzegu przyjechał ów Niemiec, z którym spotkał się Stefan Lipicki i jego żona, Marianna Lipicka. Po latach, wskazywała ona, że mężczyzna nazywał się nie Stern, a Dorn.

Robert Dziemba



reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama