Prezydent Miasta odniosła się do wczorajszego koncertu hiphopowego w Hali Milenium. Pisaliśmy o tym na naszym portalu, zwłaszcza o potoku wulgaryzmów, które pojawiły się podczas supportu. Impreza odbyła się w miejscu publicznym i za publiczne pieniądze. Jak tłumaczy Anna Mieczkowska, koncert był biletowany, ale bezpłatny i były na nim osoby niepełnoletnie. - Każdy, decydując się na pójście gdziekolwiek na koncert, no orientuje się i czy, jeśli nie zna danego wykonawcy, to czyta o tym wykonawcy. Impreza była biletowana, nie było tam osób z przypadku, z ulicy - tłumaczy prezydent i zaznacza, że w poprzednich latach takie koncerty odbywały się w formule otwartej i nikomu to nie przeszkadzało. - Nie będę dyskutowała z tym, co wykonawcy chcieli zaprezentować. Nie cenzurujemy wystąpień wykonawców. Każdy mieszkaniec Kołobrzegu ma inny gust. Jedni lubią muzykę klasyczną, inni lubią muzykę jazzową, inni lubią muzykę disco polo, a jedni muzykę hiphopową. Ja szanuję wszystkich i to jest właśnie piękne, że jesteśmy różnorodni i my samorządowcy zadbać o to, aby każdy czuł się ważny, doceniony, szczęśliwy - dodała Mieczkowska.
Na pytanie, czy prezydent przeszkadzały potok wulgaryzmów, odpowiada ona tak: - Przeszkadzały, oczywiście przeszkadzały. Pierwszy raz uczestniczyłam w takim koncercie. Przeszkadzały, ale byłam świadoma tego, e idę na taki koncert i mogłam się domyślać, że takie sytuacje będą miały miejsce. Jeśli ktoś rzeczywiście z uczestników poczuł się urażony, że takie sytuacje miały miejsce, to przepraszam, bo biorę całkowicie odpowiedzialność za ten koncert.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.