Jeszcze tydzień temu remont ulicy Wschodniej, na odcinku od ul. IV Dywizji Wojska Polskiego do hotelu "Marine" był jedną wielką niewiadomą. Argumentów było wiele, jak chociażby to, że miasto nie wiedziało, że dostanie dofinansowanie inwestycji, a dostało 2,3 mln zł, a także, że szkoda niszczyć nowej drogi, a mają tam powstawać hotele i miejsce spędzania wolnego czasu. Okazało się jednak, że o tym, że miasto dofinansowanie dostanie, wiedziano co najmniej od pół roku. Nie jest prawdą, o czym informował rzeczni prasowy prezydenta Michał Kujaczyński, że projekt znajdował się na jakiejś liście rezerwowej. W listopadzie wszakże nie było wiadomo, ile miasto na te remont dostanie. Ale już w lutym sprawa była de facto rozstrzygnięta, a o sprawie były informowanie władze miasta, bo województwo zachodniopomorskie otrzymało wystarczająco duże środki, aby pokryły one zapotrzebowanie kołobrzeskiej inwestycji. Stąd po naszym artykule zdziwiło się wiele osób, że oto prezydent został zaskoczony dofinansowaniem drogi. W kwietniu natomiast, dokumenty uzyskały podpis ministra. Natomiast, jak mówią nasze źródła, bez względu na termin, władze miasta - tak to ujmijmy w skrócie, nie były zainteresowane remontem drogi.

Po naszym artykule, sprawa nabrała nagle tempa. W Urzędzie Miasta odbyło się spotkanie, a teraz trwa ustalanie, jak zrealizować projekt w terminie. Bo termin inwestycji jest dość krótki, a miasto niespecjalnie jest do tego przygotowane. Jak mówi rzecznik prasowy Michał Kujaczyński, sytuacja wygląda inaczej, wszystko jest pod kontrolą, a miasto będzie chciało wyremontować ulicę, ale w późniejszym terminie. A wniosek do radnych o ujęcie remontu w budżecie może być skierowany nawet na najbliższą sesję. Ustalenia w tej kwestii trwają.

Natomiast miastu dziwi się starosta Tomasz Tamborski, który zamierza również remontować powiatowy odcinek ulicy Wschodniej, ale w przyszłym roku. Jak mówią, za 4,5 mln zł można zbudować taką drogę, zwłaszcza, że to krótki odcinek, na której przejazd pojazdów na teren budowy nie zrobi wrażenia.