Overcast Clouds

9°C

Kołobrzeg

29 kwietnia 2024    |    Imieniny: Piotr, Robert, Bogusław
29 kwietnia 2024    
    Imieniny: Piotr, Robert, Bogusław

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Analiza wyników wyborów: co stoi za sukcesem, a co za porażką?

Dla wielu osób wyniki podawane przez Państwową Komisję Wyborczą, to tylko zbiór cyfr i procentów, decydujący o tym, kto będzie sprawował władzę. To prawda, ale tylko częściowa. Wyniki i ich analiza z tym, co działo się w poprzednich latach, mogą pokazywać, jak zmieniały się preferencje wyborcze i tendencje polityczne na danym obszarze w danym okresie. Mogą też pokazywać i pokazują, co stało za porażką, a co za sukcesem.

FREKWENCJA
Ilość osób, która bierze udział w głosowaniu na tle uprawnionych do głosowania, stanowi frekwencję wyborczą. To nie są tylko dane osób, które poszły do wyborów. To także dane o ilości osób zmobilizowanych do głosowania, a więc odsetku elektoratu, który wziął udział w procesie wyborczym. Nie znaczy, że ci wyborcy jeszcze kogoś poparli - mogli też wrzucić pustą kartę wyborczą. Im wyższa frekwencja, tym większa mobilizacja elektoratu. Mobilizacja ta, w zależności od rodzaju wyborów i uczestniczących w nich komitetach, decyduje o porażce lub wygranej. Frekwencja w Kołobrzegu była niższa niż w pozostałych gminach (przeczytaj), najniższa w powiecie. Gdyby osiągnęła poziom Ustronia Morskiego, mielibyśmy w puli dodatkowe 3080 głosów. To 30% poparcia Anny Mieczkowskiej. Taki jednorazowy wynik w okręgu wyborczym dawałby śmiało 4 mandaty. Ci wyborcy mogliby doprowadzić do drugiej tury w Kołobrzegu. Mogliby wpłynąć na nieco inny układ sił w radzie powiatu, albo spowodować, że to Trzecia Droga miałaby mandat do sejmiku, a nie Lewica. Mogłoby tak być, ale ci wyborcy nie zostali zmobilizowani. Takie wybory określa się mianem wyborów z aktywnym twardym elektoratem. Głosowali zasadniczo ci, którzy zostali uruchomieni przez popierane partie bądź ruchy wyborcze, z którymi się utożsamiają.

SZYLD NIE GRA ROLI?
Mottem przewodnim "Twojego Powiatu" było to, że wyborcy głosują na ludzi, nie na partyjne szyldy. W tych wyborach tak nie było. Gdyby to były wybory jednomandatowe, to pewnie takich zdarzeń na poziomie samorządowym można by było uniknąć. Ale mamy wybory partyjne, więc partie z dużym poparciem regionalnym czy ogólnopolskim, mogą na to samo liczyć lokalnie. Czy da się potwierdzić tak postawioną hipotezę w wynikach wyborów? Sprawdzenie trzeba zacząć od wyników do sejmiku, które to wybory są najbardziej partyjne. Oto wyniki z naszego okręgu, ale geograficznie tylko z Kołobrzegu:
Prawo i Sprawiedliwość: 3699
Koalicja Obywatelska: 6482
Lewica: 1705
Trzecia Droga: 2038
Inni: 1270

Sprawdźmy wyniki komitetów do rady powiatu, ale wyłącznie z dwóch okręgów miejskich, co ułatwi porównanie w ujęciu geograficznym (ta sama liczba uprawnionych do głosowania) i przepływy elektoratu:
Prawo i Sprawiedliwość: 3172
Koalicja Obywatelska: 5785
Wspólnota Samorządowa (Lewica): 2716
Twój Powiat: 2591
KWW Jacka Woźniaka: 876

Dla porównania warto przytoczyć wyniki do rady miasta, wraz z zaznaczenie przeważających barw partyjnych w zakresie pochodzenia kandydatów lub ich afiliacji:
KWW Centroprawica (PiS): 2499
Tak Dla Kołobrzegu (PO + Lewica): 9557
KWW Jacka Woźniaka: 2893

Na koniec, odtwórzmy tło wyników prezydenckich w Kołobrzegu:
Czesław Hoc (Centroprawica): 2773
Anna Mieczkowska (Tak dla Kołobrzegu): 10122
Jacek Woźniak: 2723

Najciekawsza jest przygoda kołobrzeskich struktur PiS. To przykład braku kampanii wyborczej, komunikacji z wyborcami i powszechnie panującego chaosu. Najwięcej wyborców PiS zagłosowało na PiS do sejmiku. Potem jednak wyborcy ci nie byli już tak konsekwentni. Ten sam komitet PiS, w innym składzie, otrzymał do rady powiatu 500 głosów mniej, a do rady miasta pod szyldem "Centroprawicy" aż 1200 głosów mniej! Żeby pokazać skalę marnowania potencjału szyldu partyjnego, warto wskazać, że w żadnym okręgu wyborczym w wyborach do rady miasta PiS nie dostał więcej niż 700 głosów. To jest strata konkretnych mandatów na rzecz konkurencji. Czy tylko na rzecz KWW Jacka Woźniaka? Nie, bo w wyborach do Rady Powiatu, wyborcy PiS głosowali pewnie również na inne komitety, natomiast do rady miasta Woźniak i Centroprawica mają więcej głosów razem, niż do rady powiatu. To jeszcze raz potwierdza, jak ważny jest szyld. Zaznaczę na marginesie, że być może los "Centroprawicy" byłby inny, ale komitet ten praktycznie nie promował się aktywnie.

Są wyjątki potwierdzające tę zasadę. To widać w wyborach do rady powiatu i w wyborach do rady miasta. Lewica w wyborach do sejmiku ma poparcie o tysiąc głosów gorsze, niż do powiatu. Oznacza to, że zakładając Wspólnotę Samorządową rację miał Jacek Kuś. Lewica nie ma tu takiego poparcia, które przekładałoby się na mandaty. Podobnie w wyborach do rady miasta, warto zauważyć, że większość wyborców Anny Mieczkowskiej popierała jej kandydatów na radnych, a większość wyborców KO, WS i TP poparło Annę Mieczkowską. Natomiast Czesław Hoc miał minimalnie lepszy wynik od "Centroprawicy", zaś Jacek Woźniak minimalnie gorszy. Można pokusić się o stwierdzenie, że mieli oni podobny elektorat. Szyld w tych wyborach grał rolę. Widać tu ewidentnie przede wszystkim zdyscyplinowanie wyborców KO.

ZAMIAST OSOBNO, WARTO IŚĆ RAZEM
Wybory do rady powiatu pokazały również, że zbyt duża ilość komitetów wyborczych nie przekłada się na ich indywidualny sukces wyborczy. Mówiłem o tym w jednej z audycji "Dwóch na jednego". Aby to unaocznić, pokażę jak wyglądałby podział mandatów, gdyby Lewica poszła z rozłamowcami z KO, czyli z "Twoim Powiatem". Obecnie, KO ma 8 mandatów, WS 4 i TP 4, a PiS 3. A teraz przykład jak działa d'Hondt na duże wyniki wyborcze, które mogą konkurować z partiami klasy Koalicja Obywatelska. Gdyby dodać wynik końcowy WS i TP jako jednego komitetu, podział byłby następujący: KO 6 mandatów, WS+TP 10 mandatów, PiS 3 mandaty. Tamborski z Kusiem mogliby rządzić samodzielnie.

HISTORYCZNY WYNIK NA TAK
Pisałem w przedwyborczym felietonie, że niska frekwencja jest zagrożeniem dla komitetu "na TAK", czyli dla Anny Mieczkowskiej. Ale okazało się też, przed czym przestrzegałem, że Jacek Woźniak i Czesław Hoc prowadzili kampanię tak, żeby jej nie prowadzić. Ten pierwszy, robił to tak, jak widać, ten drugi nie robił praktycznie nic. Jak widać słusznie, bo jeszcze znalazłby się w drugiej turze. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co zaszło w tym głosowaniu. Razem, Czesław Hoc i Jacek Woźniak zdobyli 5496, ale ich komitety wyborcze otrzymały razem 5272 głosy. Oznacza to, że część ich wyborców głosowała na Annę Mieczkowską (224 głosy).

Jeśli porównać wynik głosowania na Jacka Woźniaka w I turze w 2024 roku i 2018, to wygląda to następująco: 2723 i 5779 głosów. Woźniak przez 5 lat albo stracił połowę tych wyborców, albo w żaden sposób nie potrafił ich pozyskać. Nie potrafił, albo nie chciał. Na Czesława Hoca w 2024 roku w Kołobrzegu głosowało 2773 osób, a w wyborach do parlamentu w 2023 roku 5900 osób. Gdyby Hoc otrzymał taki wynik w niedzielę 7 kwietnia, byłaby druga tura. Podobnie Woźniak, bo razem z Hocem miałby więcej niż połowę głosów, a do wygrania w pierwszej turze potrzeba 50 procent i jednego głosu.

Oczywiście, ktoś powie, że jesienią 2023 roku była inna frekwencja, że mogliby dopisywać się turyści (a teraz nie), a sytuacja w kampanii w 2018 roku była inna. To prawda. W tych wyborach była sytuacja, którą nazywamy rywalizacją. Natomiast w tych wyborach nie tylko, że opozycja wobec Anny Mieczkowskiej nie aktywizowała swoich wyborców, to nawet nie przeprowadzono jakiejkolwiek mobilizacji, debaty, dyskusji, nic. To było czerstwe jak tygodniowy chleb na kołobrzeskiej plaży. To prawda, że to była krótka kampania wyborcza, ale wszyscy o tym wiedzieli, wszyscy się przygotowali. Tymczasem w okolicach weekendu 19 marca kampania opozycji stanęła. Natomiast Anna Mieczkowska podwoiła swoje działania. Zagrzewała swój twardy elektorat (wieczory na tak - czy jakoś tak), odwiedzała mieszkańców (niżej podpisany też miał okazję spotkać kandydatkę), chodziła w dodatku z innymi kandydatami i zachęcała do głosowania także na nich. Do tego były pomysły na przyszłość, na nowe działania, konferencje prasowe, prezentacje, itd. Nawet jeśli były nieco polityczne, to nikt tego nie komentował. Anna Mieczkowska mogła mówić co i jak chciała, bo do jej planów nikt nie wnosił sprzeciwu. Nikt praktycznie nie recenzował tego, co zrobiła przez 5 lat. Jej kandydaci, nawet jeśli w trakcie kadencji nie otwierali ust na sesjach, mogli w drzwiach mieszkań wykładać samorząd, rozdając i obiecując, co chcieli. Oczywiście, to tylko jeden aspekt ocenny, bo drugi wymiar jest taki, że mieszkańcy pozytywnie ocenili 5 lat rządów, a następnie uznali, że chcą głosować na dane osoby i poparły ich program wyborczy. To się nazywa mobilizacja wielopoziomowa. "Tak dla Kołobrzegu" postanowiło nie brać jeńców i nastawiło się na wygranie wyborów w pierwszej turze, wręcz jakby wychodząc naprzeciw słowom Jacka Woźniaka, że Mieczkowska albo te wybory wygra w pierwszej turze, albo ich nie wygra. A to się nazywa samospełniającym się proroctwem. W efekcie, zamiast te wybory po prostu wygrać, Mieczkowska rozjechała opozycję i jeszcze podziękowała kontrkandydatom za udział w zabawie, bo trudno to nazwać wykorzystaniem przez nich biernego prawa wyborczego. Istnieje ryzyko, że w historii nikt już tego nie powtórzy, tego, że tylko jeden kandydat zmobilizował miasto i dostał tak wielki mandat zaufania, że nie ma dziś politycznej siły do jego podważenia. To się nazywa samozaoranie miejskiej opozycji na zaczynającą się wkrótce kadencję, w dodatku na własne życzenie, na które długo sobie pracowała.

I te właśnie elementy leżą u podstaw sukcesów i porażek.

Robert Dziemba

P.S. W wyborach do Rady Powiatu Kołobrzeskiego, Koalicja Obywatelska dostała identyczne poparcie, jak "Tak dla Kołobrzegu" Anny Mieczkowskiej w wyborach do Rady Miasta Kołobrzeg: 9557 głosów. Podobno nie należy wierzyć w przypadki, natomiast z analitycznego punktu widzenia raczej trudno próbować doszukiwać się tu jakiejś prawidłowości o charakterze wyborczym...

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama