Clear Sky

12°C

Kołobrzeg

13 maja 2024    |    Imieniny: Gloria, Robert, Serwacy
13 maja 2024    
    Imieniny: Gloria, Robert, Serwacy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Mądrości Woźniaka: Co psy ze schroniska powiedzą prezydentce w wigilię?

Dzwoni telefon. Po drugiej stronie znajoma postać, ze środowiska miłośników zwierząt. Dzwoni w imieniu ludzi, którzy krępują się bezpośrednio skontaktować ze mną, bo dali się wciągnąć w kampanię wyborczą po stronie Anny Mieczkowskiej w 2018 roku. Niepotrzebnie się krępują, bo ja nigdy nie mam do nikogo pretensji o ich indywidualny wybór w demokratycznych procedurach. Poprzez moją znajomą proszą o zajęcie stanowiska w sprawie działań pani prezydent dotyczących zerwania umów z gminami, na dostarczanie psów do kołobrzeskiego schroniska. Oto ono.

Nie rozumiem działania prezydent Mieczkowskiej, bo są bez sensu. Nie ma żadnego uzasadnienia społecznego (przedmiotowe traktowanie zwierząt i wolontariuszy) oraz ekonomicznego, do tego, żeby tępo się upierać przy swoim. Anna Mieczkowska sama takiej decyzji nie podjęła, ktoś jej ją podsunął. Sesja za kilka dni, zapytam kto. Rację mają miłośnicy zwierząt, że „przesadzanie starych drzew” jest nieludzkie. Zwierzęta, które nie dostąpiły aktu adopcji, przywiązały się do swoich opiekunów. Ponadto, mogą trafić gorzej.

Z drugiej strony, każda gmina, z której zwierzak trafił do naszego przytuliska, ponosi koszty jego pobytu. Jest to jakaś okrągła kwota dochodu do budżetu (za naszych czasów było to 3 tys. zł, teraz pewnie jest więcej) oraz stawka liczona od „psodoby”. Ta kwota zasila budżet stowarzyszenia, które prowadzi schronisko. W skali roku robią się z tego całkiem fajne pieniądze, ale za małe, żeby pokryć wszystkie koszty. Myli się ten, kto twierdzi, że im więcej zwierząt, tym trudniej utrzymać schronisko. Jest wręcz odwrotnie, bo schronisko generuje koszty, koszty stałe, których nie pokrywa dotacja z budżetu miasta. Ale o tym za chwilę.

W poprzedniej kadencji, pod presją zewnętrzną, z ówczesnym prezydentem Januszem Gromkiem, próbowaliśmy zrobić dokładnie to samo, co dziś robi Anna Mieczkowska. Przedstawiciele stowarzyszenia przekonywali nas, że to błąd. Podobnie urzędnicy (Karol, pamiętam). I w momencie, kiedy zbrakło kasy na energię, po cichu wycofaliśmy się z tego. Ktoś może powiedzieć, ok, ale teraz mamy inną sytuację, za chwilę wybudujemy w sąsiedniej gminie nowe schronisko i będziemy dyktować warunki, a najlepiej skupmy się na „naszych” zwierzętach. No, to zadam pytanie: ile jest kołobrzeskich psów i na ile zwierząt projektowane jest nowe schronisko? Ono też będzie miało koszty stałe. Po pierwsze, nowego schroniska jeszcze ani widu, ani słychu, a nawet jak powstanie – to po drugie - daję głowę, że wszystkie okoliczne burki wyłapane w promieniu 50 km przez organizacje prozwierzęce, „cudownie” staną się psami kołobrzeskimi, czyli na naszym utrzymaniu. A ja wolałbym, żeby za takiego psiaka zapłacił jego „ustawowy” właściciel.

Koszty stałe to takie, na które nie ma wpływu lub wpływ ma znikomy liczba psiaków. To energia, to ogrzewanie obiektów (ale nie tego dużego blaszaka), to koszty pracownicze, to umowy z usługodawcami, lekarzami, paliwo, ubezpieczenia, itd. Do kosztów stałych nie zaliczam karmy. Dlaczego? Bo z tym stowarzyszenie ma najmniejszy problem. Dobrzy ludzie zawsze staną na wysokości zadania, a nasze szkoły przodują w akcji dożywiania. I wyobraźmy sobie, że stowarzyszenie z dnia na dzień traci dochody za część psiaków, ale lokalizacja, czyli koszty nie zmieniają się. Kto za to zapłaci? Tak, my, podatnicy.

Dla Anny Mieczkowskiej mam propozycję. Aniu, wycofaj się z tych decyzji, jeszcze nie jest za późno. Działania, o których mówisz można wprowadzić do nowo wybudowanego schroniska. Starannie dobrać partnerów, podzielić się kosztami. Dziś schronisko będziemy budowali sami, chyba, że zaproponujesz nam, czyli Radzie Miasta zawarcie porozumienie międzygminne z innymi gminami naszego powiatu. Zachęcam.

Jacek Woźniak

PS 1. Oberwało mi się kiedyś od zwierzolubów, że powiedziałem, że schronisko to nie jest Sheraton. Nie jest, ale może nim się stać. Na wzór schronu w Dobrej.
PS 2. Kilka lat temu w naszym mieście potworną zadymę wokół schroniska zrobiła organizacja z Wielkopolski. Mało kto wie, że prowodyr z tej organizacji został przez sądy prawomocnie uznany winnym pomówienia kołobrzeskiej wolontariuszki. Tej, której zarzucił bicie zwierząt. Wyrok mam do wglądu, jakby ktoś się interesował.

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama