Fani Kotwicy, którzy wrócili z meczu ze Stargardu, nie zostawiają suchej nitki na pracy policjantów. Twierdzą, że zagazowano ich autobus, a kilku pobito.
Kibice przedstawiają inny przebieg zdarzeń, niż policja (dowiedz się więcej: przeczytaj). Jak twierdzą, na skrzyżowaniu zatrzymali się, gdyż nie chcieli, aby z kolumny pojazdów eskortowanych przez policję oddalili się ich koledzy. - Każdy wiedział, że wokół jest policja i nikt nie miał zamiaru nic wydziwiać - mówi jeden z kibiców, a inny dodaje, że akcja była na meczu, każdy kto chciał sobie poużywać, miał do tego okazję.
Policjanci, zdaniem kibiców, mieli użyć przeciwko nim gazu w niespotykanej ilości, a potem uniemożliwiono im wyjście z autobusu. Kierowca, który przyjechał do Kołobrzegu z kibicami przyznaje, że aby się nie udusić wyskoczył przez okno pojazdu. - A tam dostał razy pałą, choć nic nie zrobił - emocjonuje się jeden z kibiców. Kierowca nie chciał tego komentować, po dzisiejszym dniu i przeżytych emocjach chciał wracać do domu.
Kibice skarżą się również, że pobito ich kolegów. Jeden trafił do szpitala w Stargardzie, drugi na izbę przyjęć Szpitala Regionalnego w Kołobrzegu. Pozostali kibice zapowiadają zrobienie obdukcji i złożenie skargi na działania policji. Powrót ze Stargardu odbywał się w przerwami na wietrzenie autobusu, który de facto nadaje się do całkowitego odkażenia, zanim wsiądą do niego pasażerowie.
Tymczasem policja stawia już pierwsze zarzuty zatrzymanym kibicom, które obejmują m.in. czynną napaść na funkcjonariuszy.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.