Broken Clouds

8°C

Kołobrzeg

28 kwietnia 2024    |    Imieniny: Waleria, Ludwik, Paweł
28 kwietnia 2024    
    Imieniny: Waleria, Ludwik, Paweł

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

Zakończyło się śledztwo w sprawie tragicznego wypadku przy ul. Grzybowskiej w czerwcu b.r. W wyniku rozjechania śmierć na miejscu poniósł Manfred F.


25 czerwca. Niedługo po północy w ulicę Grzybowska wjeżdża mazda. Kieruje nią 19-letni Patryk L. Jedzie w kierunku Kołobrzegu. Wyjeżdżając z zakrętu za oczyszczalnią znaki światłami drogowymi daje mu kierowca BMW. Oślepiony kierowca nie zwalnia, a za chwilę przejeżdża mężczyznę. Pada deszcz, jest ciemno, a kierowca wrzuca wsteczny bieg i cofa, bo chce zobaczyć, co przejechał. To był człowiek (przeczytaj relację z wypadku).

Na miejscu zdarzenia
Zarówno kierowca jak i jadący z nim pasażerowie zeznali, że kierowca BMW oślepił ich światłami w wyniku czego nie dostrzegli oni ofiary. Nie uciekli z miejsca zdarzenia, chcieli udzielić mężczyźnie pomocy, ale ten już nie żył. Natychmiast ruszyli w kierunku świadka zdarzenia - kierowcy BMW. Jak twierdzą, chciał on odjechać, więc zabrali mu kluczyki. Kierowca BMW zezna później, że został uderzony.

Siła uderzenia Manfreda F. była ogromna. Mężczyzna zgubił buty i zegarek. Urwało mu nogę, a większość narządów została uszkodzona. Prokurator w swoim postanowieniu o umorzeniu śledztwa pisze: "Przyczyną nagłej, gwałtownej śmierci, był wielonarządowy uraz z agonalnym wstrząsem urazowo-krwotocznym".

Przybyła na miejsce policja miała do rozwiązania zagadkę. Kierowca twierdził, że jechał dozwoloną prędkością. W tym miejscu to 60 km/h. I początkowo to się zgadzało, gdyby nie fakt, że auto nie stało w śladach hamowania. Okazało się, że mazda została cofnięta. Ślady hamowania z kawałkiem spodni ofiary znajdowały się pod wozem straży pożarnej, który oświetlał miejsce wypadku. Biegły obliczy później, że auto jechało z prędkością 78 km/h.

But Manfreda F. znalazła rodzina. Leżał w okolicznym rozlewisku. Nie ustalono, jak się tam znalazł. Sprawa w ogóle od samego początku była ciekawa. Jej wyjaśnienie spoczęło na barkach śledczych.

Co zdarzyło się na Grzybowskiej?
Świadek ostatnich chwil ofiary - Michał L. zeznał, że widział, jak ulicą Grzybowską w kierunku Kołobrzegu szedł Manfred F. W sumie nie tyle szedł, ile się zataczał. W pewnym momencie mężczyzna przewrócił się na asfalt i wyglądało to tak, jakby układał się do snu. Świadek chciał pomóc ofierze, ale z jego zeznań wynika, że nie zdążył. Zatrzymał samochód na poboczu, włączył światła awaryjne, gdy nadjechała mazda. Chciał ostrzec jej kierowcę światłami drogowymi. W ciemności jednak, jak zeznały osoby jadące mazdą, zostały oślepione i nie zauważyły, że ktoś leży na drodze. Kierowca samochodu był trzeźwy.

Sekcja zwłok wykazała, że Manfred F. w momencie wypadku był nietrzeźwy. W jego krwi znajdowały się 2,2 promila alkoholu.

Kto zawinił?
Według biegłego badającego wypadek, pierwszą przyczyną jego powstania były pieszy uczestnik ruchu, który nie powinien znajdować się w tym miejscu, a już na pewno nie powinien leżeć na drodze w nocy. Kwestią sporną jest, czy w tym czasie padał deszcz. Kierowca twierdzi, że tak. Bez względu na to, prędkość samochodu przekraczała dozwoloną o 18 km/h. Jeżeli więc padał deszcz i było ciemno, można spróbować przyjąć, że kierowca powinien jechać z prędkością odpowiadającą warunkom i sytuacji na drodze. Czy tak było? W śledztwie nie postawiono takiego pytania. Biegły natomiast stwierdza, że nawet gdyby kierowca jechał przepisowo, a więc 60 km/h, i tak nie miałby szans uniknąć wypadku. Inną kwestią jest pytanie, czy gdyby kierowca jechał mniejszą prędkością, obrażenia ofiary byłyby mniejsze i czy miałaby ona szanse na przeżycie. Wszystko wskazuje jednak na to, że gdyby nawet była to mniejsza prędkość od maksymalnej i dozwolonej w tym miejscu, przejechanie człowieka pojazdem osobowym mogłoby się skończyć śmiercią.

Prokurator nie zgodził się z opinią biegłego, który stwierdził, że kierowca zlekceważył sygnały świetlne dawane mu przez innego uczestnika ruchu drogowego. Zdaniem prokuratora, takie znaki można różnie interpretować, a poza tym pasażerowie samochodu zeznają, że zostali oślepieni światłami drogowymi, które włączał kierowca BMW.

Prokurator stwierdził w konstatacji, że niedopuszczalne jest leżenie pieszego na drodze i wobec tego postępowanie w przedmiotowej sprawie umorzył.

Rodzina protestuje
Zdaniem zarówno żony ofiary jak i jej dzieci, prokuratur umarzając postępowanie poszedł po najmniejszej linii oporu.- Prokurator pisze, że mój ojciec nie zareagował na pojawienie się samochodu BMW. A co miał zrobić według prokuratury? - pyta retorycznie syn ofiary. - Kierowca mazdy nie zareagował na sygnały od innego kierowcy i po prostu przejechał po moim tacie. Pomimo, że biegły uważa brak reakcji na światła drogowe jako przyczynienie się do jego śmierci, to prokurator obala sobie ten argument, bo kierowcy różnie reagują na tego rodzaju światła. A dlaczego nikt nie zwrócił uwagi, że gdyby on jechał wolniej, mógłby inaczej ocenić sytuację? Chcę podkreślić, że prokurator w postanowieniu w ogóle nie mówi o prędkości mazdy, tylko, że jej kierowca twierdzi, że nie jechał szybko. A to nieprawda, bo biegły twierdzi, że jechał za szybko. Prokurator nie jest ekspertem i uważam, że powinien powołać innego biegłego. Wynika z tego, że jak pieszy pojawi się na drodze, to można go przejechać, bo na ulicy nie powinien się znaleźć, bo jeżdżą po niej samochody. Dla mnie to czysta abstrakcja - emocjonuje się syn ofiary.

Rodzina nie zgadza się z umorzeniem postępowania. Decyzję prokuratury zaskarżyła do sądu.

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama