Ścieżka rowerowa z Dźwirzyna do Ustronia przez Kołobrzeg miała być hitem. I jest. Takie bubla dawno nie widzieliśmy. Ścieżka po zimie wygląda jak po huraganie.
Ścieżka była sztandarowym produktem Urzędu Miasta. To był hit i możliwość zatkania ust wszystkim krytykom, którzy narzekali na małą ilość dróg dla rowerów, zwłaszcza w kampanii wyborczej. Ścieżka powstawał późną jesienią. Szybka zima uniemożliwiła ich odbiór, ale jednocześnie solidnie przetestowała tę inwestycję. Wydaje się, że ścieżka w niektórych miejscach za Podczelem nadaje się do budowy od nowa.
Na ścieżce robią się ogromne rozlewiska z roztopów. W wielu miejscach są głębokie koleiny. Kostka polbrukowa wypada, a krawężniki odpadają. Z tego wszystkiego korzystają oczywiście turyści, ale raczej wspaniałych wspomnień i doznań z tych spacerów nie mają. Jak powiedział nam Michał Kujaczyński, ścieżka jeszcze nie jest odebrana i pewne rzeczy będą musiały zostać poprawione. Co do tych "poprawek" mamy wątpliwości. Oby nie miały ich instytucje unijne, które za ścieżkę będą płaciły...
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.