Po godzinie 21 Państwowa Straż Pożarna otrzymała wezwanie do intensywnego zapachu spalenizny wyczuwalnego na klatce schodowej wieżowca przy ulicy Kupieckiej. Ponieważ w wysokich budynkach dym i jego źródło to nie żarty, strażacy już po kilku chwilach pojawili się na miejscu. Przyczyna wezwania okazała się prozaiczna.
Na miejsce zdarzenia docieramy razem z wozem bojowym. Do klatki schodowej strażacy wkraczają z aparatami tlenowymi. Zapach spalenizny odczuwalny jest w okolicach 6 piętra. Sprawdzane są zsypy, ale nie wydobywa się z nich ani dym, ani nie widać ognia. Na 10 piętrze smród spalenizny znika. Schodzimy niżej. Strażacy sprawdzają komórki lokatorów i szyb windy. Wreszcie po kilku chwilach przyczyna niepokojącego zapachu zostaje odnaleziona. To doniczka z kwiatkiem, w którym ktoś gasił papierosy. Ostatni, jak widać, spowodował niewielki pożar, który zaczął trawić plastikową doniczkę. Kwiatek usuwany jest z klatki schodowej. Podobnie linia gaśnicza, która została rozwinięta na wysokość 4 piętra. Strażacy gaszą doniczkę, ale nie jest im do śmiechu. Rok temu w klatce obok w wieżowcu przy ulicy Kupieckiej spłonął balkon, bo spadł na niego niedopałek papierosa. Tym razem podobne niebezpieczeństwo powstaje pomimo medialnych apeli strażaków o niepalenie na klatkach schodowych i nie wyrzucanie niedopałków byle gdzie. - Niejedna osoba zginęła w tak głupi sposób, a do ludzi dalej to nie dociera - rozkładają bezradnie ręce strażacy.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.