Wczoraj radni spotkali się z prezydentem, dziś radni Komisji Komunalnej rozmawiali z kupcami. Na razie widoku na jakiś kompromis na pewno nie ma.

Rada Miasta ma to co chciała, może niekoniecznie dosłownie, ale może podjąć decyzję w sprawie handlu w strefie uzdrowiskowej. Sprawa jest jednak bardzo skomplikowana i obejmuje wiele, często sprzecznych ze sobą interesów. Jedno, to kupcy, którzy nie mają stałych wieloletnich lokalizacji. Drugie, to kupcy, którzy takie lokalizacje mają, kilka razy im je przedłużano, a w tym roku umowy znowu wygasną. Mowa o kupcach przy molo. Trzecie, to kupcy, którzy nowymi lokalizacjami są zainteresowani, bo handel w Kołobrzegu na pewno jest opłacalny i są gotowi za takie miejsce legalnie zapłacić. Wreszcie czwarte, to kupcy, którzy mają swoje lokale przy ul. Towarowej, zakupione za ogromne pieniądze i nie chcą, aby miasto za kilka tysięcy złotych robiło im konkurencję w ramach targowiska w porcie (na terenie Zarządu Portu Morskiego).

Prezydent, jak mówią kupcy, wiele im obiecał. Do tej pory, miasto prowadziło politykę dla kupców niezwykle przychylną. Ale wraz ze zmianą ustawy uzdrowiskowej, jak referował dziś Grzegorz Pytloch, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta, sytuacja się zmieniła. Aby kupcy mogli dalej handlować, wymagane są zmiany w prawie miejscowym i statucie uzdrowiska. Dalej, należy zmienić plan zagospodarowania przestrzennego w obrębie mola. To w tym roku na pewno nie nastąpi, bo projekt ma być wybrany w publicznym konkursie. Oznacza to więc, że od 1 stycznia kupcy przy molo handlować raczej nie będą.

Ale kontrowersje budzi również fakt, że nie wszyscy będą mogli tam handlować, nawet gdy plan zostanie uchwalony. Wśród radnych nie ma zgody co do tego, ile lokalizacji handlowych w uzdrowisku powinno się znajdować. Część radnych uważa, jak Danuta Adamska-Czepczyńska, że handlu w uzdrowisku w ogóle być nie powinno. Ale są i tacy, którym on nie przeszkadza, aby był legalny. To wymaga jednak stosownych uchwał, a kupcom pomysłu nie brakuje. Tyle, że wskazywane przez nich atrakcyjne tereny nie wchodzą w rachubę, bo zostały wyremontowane za pieniądze unijne i miasto handlu tam nie dopuszcza.

Kolejnym problemem, który dziś dyskutowali radni na posiedzeniu Komisji Komunalnej, była kwestia wprowadzenia handlu do strefy "C" uzdrowiska, którą jest port. Terenem tym gospodaruje Zarząd Portu Morskiego. Są naciski, aby handel przenieść na teren spółki wzdłuż ulicy Towarowej. To wielu kupców satysfakcjonuje, bo gwarantuje zachowanie miejsc pracy bez większego wysiłku i to w atrakcyjnym miejscu. Sprzeciwiają się temu właściciele i dzierżawcy lokali przy ul. Towarowej, którzy w takich pomysłach widzą robienie im przez miasto konkurencji "po kosztach".

KOMENTARZ
Słusznie Janusz Gromek przekazał Radzie Miasta problem wskazania lokalizacji handlowych w uzdrowisku. Niech radni też trochę "porządzą". Tyle, że wcześniej prezydent złożył kupcom obietnice, a ci o tym nie zapomną. Czy radni znowu odroczą politycznie wygaszenie umów z kupcami, a może populistycznie wskażą kilka lokalizacji, aby po prostu mieć spokój? Tego nie wiadomo. Pytanie tylko, czyim to wszystko kosztem się stanie? Nie ulega bowiem wątpliwości, że robienie nowego legalnego targowiska obok ekskluzywnych sklepów i restauracji, to cios poniżej pasa.

Robert Dziemba