Natan Niewiadomoski, nominowany do kategorii „Sportowa nadzieja roku”w plebiscycie „Gazety Kołobrzeskiej”, nie stanął na pudle tego rankingu, ale osiąga świetne wyniki. I tak, w 2017 roku:
- złoty medal Mistrzostw Europy w Luboniu CBJJP
- mistrz Polski - 13 mistrzostwa Polski ADCC w Legionowie
- brązowy medal na 13 mistrzostwach Polski w Poznaniu
- złoty oraz srebrny medal na OPEN GI w Luboniu
- złoto - Mistrzostwa Polski MMA
- złoto - Puchar Polski MMA
- złoto - Mistrzostwa Wielkopolski MMA
- złoto - Mistrzostwa Polski Północnej MMA
- złoto - ALMMA VIP Jurków (amatorska liga MMA, został zawodnikiem roku 2017, nie tylko w swojej kategorii ale całej ligi; zdobył największą ilość punktów uzyskanych według wyników na poszczególnych zawodach)
Natan Niewiadomski ma 18 lat, trenuje w klubie Berserkers Team Kołobrzeg. Całe życie był wychowywany w duchu sportowym. - Chodziłem na siłownię, grałem w piłkę nożną a nawet zaliczyłem kilka turniejów szachowych. Jednak zdecydowanie wysokie skoki adrenaliny to jest to "co mnie kręci". Od około roku postanowiłem całkowicie oddać się sportom walki i aktualnie cały mój tryb dnia, życia jest pod to podporządkowany: treningi, dieta, regeneracja, masaże. Jako małolat zaczynałem od treningów ju-jitsu w Szczerek Fight Team, aktualnie trenuję w Berserkers Team Kołobrzeg, gdzie moim głównym trenerem jest Mariusz Dowżycki, z którym tak naprawdę osiągnąłem to wszystko, czym na dzień dzisiejszy mogę się pochwalić. Oczywiście jest jeszcze kilka osób które również przyczyniły się do moich sukcesów. W tym miejscu podziękowania należą się na pewno Mariuszowi Ilin – opowiada Natan.
W tym roku, w lutym, podczas Mistrzostw Polski w Luboniu, kołobrzeżanin wygrał dwie pierwsze walki, ale w trzecim starciu, jak sam opowiada, poniosła go adrenalina i został zdyskwalifikowany za dźwignię, która na tym poziomie jest zakazana. W marcu, podczas Mistrzostwa Polski Cavalcanti, Natan wywalczył dwa złote medale.
Na koniec, Natan prosi o możliwość odrobiny „prywaty”. - Chciałbym podziękować dyrektorowi Zespołu Szkół Morskich panu Lechowi Pieczyńskiemu, który nie dość, że toleruje mój temperament, to szczerze się cieszy z moich osiągnięć i poświęcił swój prywatny czas i wyszedł z inicjatywą, żeby stypendia sportowe mogły być przyznawane na wniosek dyrektora szkoły.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.