2 lipca 1807 roku doszło do zawieszenia broni, które pod zawarciu pokoju w Tylży zakończyło oblężenie Kołobrzegu w wojnie francusko-pruskiej. Na ten temat napisano bardzo dużo. Dziś przypada 216 rocznica tych wydarzeń i chciałbym opisać to, co działo się już po samym oblężeniu.
Gdy zawierano porozumienie o zawieszeniu walk pomiędzy Prusakami i Francuzami, był jeszcze czerwiec. Walki w Kołobrzegu były niezwykle zaciekłe, a biorąc pod uwagę niesłabnący opór kołobrzeżan, wojska oblężnicze 1 i 2 lipca zgotowały tu istne piekło, przystępując do równania miasta z ziemią. Sytuacja być może byłaby inna, ale awans komendanta twierdzy na stopień podpułkownika dawała motywację do dalszego oporu, choć słabł on u części mieszczan, których poziom zniszczeń doprowadzał często do rozpaczy. Walki więc trwały, choć gdzie indziej był spokój. Walczono pod Kołobrzegiem. Na kanwie tych działań, także w obliczu stanu zagrażającego upadkowi twierdzy, zrodził się mit (przeczytaj). Po pojawieniu się pruskiego i francuskiego oficera, walki przerwano po południu 2 lipca 1807 roku.
Po zaprzestaniu walk, na Grobli Karlińskiej spotkał się gen. Loison i ppłk Gneisenau. Ustalono posiadanie stron na dzień 1 lipca co do zasady. Wojska powoli wycofywały się ze zdobytych pozycji. W samym mieście trzeba było jednak walczyć z pożarami. Niezbędne było opanowanie sytuacji ze zrujnowanymi obiektami, a także z rannymi, tak żołnierzami, jak i cywilami. Stan części rannych był na tyle zły, że umierali jeszcze tego samego dnia, lub później. Sytuacja wymagała zdecydowanych działań, gdyż twierdza wymagała zaprowiantowania, a nie wiadomo było jak długo miałby trwać stan przejściowy. M.in. te kwestie omawiano podczas spotkania 3 lipca, na które ppłk Gneisenau udał się do kwatery gen. Loisona do Stramnicy. Tam uzgodniono kwestię wymiany jeńców. Nie było jednak zgody na przepuszczenie transportu towarowego do miasta, zgodnie z tym, co wynegocjowano w Tylży. Umowa rozjemcza w artykule trzeci wskazywała bowiem, że sprawy m.in. w Kołobrzegu miały pozostać tak, jak je zastano, nie było mowy o fortyfikowaniu miasta, przepuszczaniu posiłków czy zaprowiantowaniu. Po południu, gen. Loison wydał także obiad dla gen. Lucadou, który do 29 kwietnia dowodził twierdzą. Uczestniczyli w nim także pruscy oficerowie. Następnie, taki obiad wydał także ppłk Gneisenau.
Sytuacja wyjaśniła się 9 lipca 1807 roku. Traktat tylżycki z tego dnia kończył wojnę Napoleona z Królestwem Prus. Zarówno wojna, jak i jej koniec, były wielkimi porażkami króla Fryderyka Wilhelma III, który nie potrafił wygrać wojny z Napoleonem, a w konsekwencji stracił część terytorium pruskiego, wcześniej słysząc o kapitulacji Berlina czy Królewca. Kołobrzeg tego losu nie podzielił. Twierdza broniła się do końca. Król postanowił ten fakt wykorzystać. Trudno nie zauważyć, że wysiłek Kołobrzegu wykorzystano w celach propagandowych. Na początku oddziaływano w mieście. Straty oszacowano na ponad 155 tys. talarów. Padały zapewnienia o odbudowie miasta. Gneisenau otrzymał również medal "Pour le Merite". Ogólnie, przyznano trzy złote i 185 srebrnych medali zasługi. Awansowano żołnierzy walczących w obronie twierdzy, a kołobrzeskie jednostki wojskowe miały prawo używać hełmów z oznaką: orłem z napisem na wstędze: Colberg 1807. Doceniony został również Nettelbeck. Do niego trafił medal złoty. Otrzymał również dożywotnią pensję i prawo do noszenia marynarskiego munduru. Król zamówił także portret kołobrzeżanina u malarza Józefa Faworskiego.
Tak położono podwaliny pod kołobrzeski mit. Fundament ten wzmocniony został uroczystymi pochówkami bohaterów. Wiele było grobów zbiorowych, typowych mogił wojennych. Ale ważniejsi oficerowie byli doceniani szczególnie, jak zastępca komendanta twierdzy, kpt. Waldenfels. Do dziś, przetrwał jeden grób: kpt. Heinricha von Rödera, zmarłego 3 lipca 1807 roku. Ponieważ był katolikiem, a w Kołobrzegu nie było cmentarza katolickiego, pochowano go w okolicy obecnej biblioteki. Grób ten przetrwał po dziś dzień.
Robert Dziemba
2 lipca 1807: sytuacja po zakończeniu oblężenia

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.