Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

Mądrości Woźniaka: Andrzejowy zawrót głowy

Pan Andrzej ma w Kołobrzegu łąkę. Na granicy z sołectwem Budzistowo, ale jednak w granicach miasta. Przez łąkę idzie rów. Zwykły rów rolniczy. Niby zwykły rów melioracyjny, ale zgodnie z przepisami jest to urządzenie wodne, bowiem – uwaga! – jest elementem systemu kształtowania zasobów wodnych. Jego podstawową rolą ZAWSZE było polepszanie zdolności produkcyjnej gleby i ułatwienie jej uprawy, a co! Pan Andrzej łąkę utrzymuje, kosi sianko, udrażnia rów i płaci podatki od nieruchomości. Woda, która spływa z łąki grawitacyjnie, spływa sobie do Parsęty. Tak było do niedawna. Teraz jest to wartki strumień.

Najpierw, na sąsiedniej działce, zaraz za ulicą, inwestor, który kupił podobną łąkę od rolnika, zapragnął wybudować sobie galerię handlową. Poprzedni właściciel zadbał o pozwolenie wodnoprawne, żeby woda z jego łąki spływała do rowu. Tego Andrzejowego również. Dopóki była to łąka, to wody było tyle, co kot napłakał. Podobno nowy właściciel przepisał tę decyzję na siebie i na jej podstawie też zapragnął odwodnić swój teren do rowu. Andrzejowego również. Były różne decyzje, różne organy wypowiedziały się i sąsiad dostał wszystkie pozwolenia, żeby galerię wybudować. W sumie kilkanaście hektarów utwardzonej powierzchni – dachy, parkingi. Jedyna kanalizacja deszczowa w okolicy, to system rowów rolniczych, w tym Andrzejowy, które prowadzą od razu do Parsęty. Pierwszy raz spotykam się z czymś takim, żeby z TAAAKIEJ zabudowy wodę opadową odprowadzać płytkimi rowami, ale podobno melioranci i inni inżynierowie orzekli, że jest cacy. Jak jest naprawdę, pokazuję na zdjęciu poniżej.

Pan inwestor pofatygował się do pana Andrzeja przekonywać go, żeby był łaskaw być cicho. Pan Andrzej, właściciel gleby mówi, że nie nawykł do siedzenia cicho, gdy ktoś bez jego zgody eksploatuje jego urządzenie wodne. W zasadzie ma rację. Inwestor powinien sobie sam kanalizę deszczową wybudować, ale to kosztuje kupę siana. A rów jest. Wąski i płytki, ale co tam, urzędnicy pomogą na siłę, za pomocą przepisów, zmusić pana Andrzeja, żeby udostępnił rów w celu dostosowania jego parametrów do potrzeb większego i bogatszego sąsiada. Urzędnicy starostwa taką decyzję sporządzili, pan Andrzej decyzję zaskarżył do wojewody, wojewoda przyznał rację panu Andrzejowi, że prawo własności itd… Zdziwiło się towarzystwo i wysmarowało skargę na decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. WSA przeanalizował temat i ogłosił, że zarówno pan Andrzej, jak i wojewoda mieli rację i skargę oddalił. Dziś pan Andrzej kijem goni każdego, kto próbuje wchodzić na jego łąkę, żeby próbować udrażniać rów. Biznes za miedzą jest w konsternacji.

Mało pan Andrzej miał problemów z galeriowym inwestorem, to mu się na głowę zwalił urząd sąsiedniej gminy. Urzędnicy wymyślili i całkiem słusznie, że należy wybudować drogę. Znaczy taką gruntową wójt postanowił zamienić na jezdnię pełną gębą. A że teren jest nieco wyniesiony, to rynsztok postanowiono zastąpić kanalizacją deszczową. Całkiem słusznie. Sęk w tym, że tam nie ma żadnej kanalizacji deszczowej, do której można byłoby się po ludzku wpiąć. Umyślili sobie projektanci, że uzyska się z Zarządu Dróg Powiatowych zgodę na lokalizację w chodniku infrastruktury liniowej. ZDP, zgodził się, zapewne poszła za tym decyzja finansowa, co oczywiste i wszystko byłoby gites majonez, jak mawia Baśka Kwarc, ale jest jedno ale… Tam nie ma gdzie się wpiąć z tą deszczówką, bo nie ma sieci! Co umyślili inżynierowie? Skoro pod jezdnią biegnie rów, to w chodniku nad rowem zrobi się dziurkę, pardon, studzienkę i … spuści się tę całą deszczówkę, którą zbierze nowo wybudowana ulica, a jakże, do Panandrzejowego rowu! Tego samego, który konstrukcyjne przygotowany jest wyłącznie do odbioru wody z pół i łąk. Pan Andrzej omal zawału nie dostał, jak odkrył to cwaniactwo. Pognał w te pędy do Wód Polskich, żeby sprawdzić, czy ten urząd wyraził na to zgodę. Co prawda, odprowadzanie wód opadowych z dróg do sieci kanalizacji miejskiej nie wymaga pozwolenia wodno prawnego, tyle … że tam nie ma sieci kanalizacji miejskiej. Jest rów pana Andrzeja, który kanalizacją miejską nie jest. Wody Polskie, te ważniejsze, ze Szczecina, poinformowały papugę pana Andrzeja, że żadnego pozwolenia wodno-prawnego tam nie wydano. I zrobiła się gęsta atmosfera. Bo Wody Polskie zorientowały się, że pan Andrzej nie jest z pierwszej łapanki i nie odpuści, a nad sprawą pojawił się złowrogi cień organów właściwych do spraw trudnych. I rozpoczyna się po cichu proces krycia tyłów. Nie każdy da się przykryć. Ja na miejscu pana Andrzeja zasypałbym w diabły ten rów. Niech towarzystwo główkuje, co dalej.

Jacek Woźniak

PS. Tematem zainteresowała się również Anna Mieczkowska, która przekazała nam grubą dokumentację potwierdzającą jak ją zbywano. I bezsilnie rozkłada ręce.  A woda dalej płynie wartkim strumieniem do Parsęty.

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama