Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

Ekociemnocie trzeba powiedzieć: dośćPolityka to umiejętność mówienia „miły piesek”, dopóki nie znajdzie się kamienia. Ten słynny aforyzm wyznacza dziś politykę w kołobrzeskiej Radzie Miasta.


Gdyby ekipa PO pod wodzą Marka Hoka nie zwolniła Wioletty Dymeckiej z funkcji prezesa MWiK, Platforma nie miałaby z kim przegrać wyborów do Rady Miasta w 2014 roku. Dymecką zwolniono, bo niezwykle mocno zaangażowała się w kampanię prezydencką Henryka Bieńkowskiego. Gdyby Dymecka siedziała grzecznie na Artyleryjskiej, problemów by nie miała. Ale Dymecka była przeciw Gromkowi, tak samo jak Bieńkowski. Dlatego w imię zasad, dziś Bieńkowski zagłosował za jej odwołaniem, żeby władzę w radzie przejęła PO, przeciwko której wspólnie walczyli od kilku dobrych lat. Czy jest w tym sens?

W polityce nie ma chwytów niedozwolonych. Granice wyznacza wyobraźnia. To dlatego uważamy politykę za brudną, bez zasad, za działanie poniżej godności. Dziś Ryszard Szufel powiedział, że negatywnie postrzega knucie Dymeckiej za plecami Bieńkowskiego. Ten sam Ryszard Szufel o Bieńkowskim i knuciu może powiedzieć bardzo dużo, łącznie z tym, że niedługo po knuciu Dymeckiej przeciw Bieńkowskiemu, sam zaczął knuć z kolegami Bieńkowskiego przeciw Dymeckiej. W końcu obowiązuje złota zasada, że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. I w polityce nie ma w tym nic złego. Uśmiechający się radny z zakrwawionymi zębami po tym, jak przyjął cios od kolegi i nie stracił przytomności, świadczy o politycznej dojrzałości. Wycierający ziemię z twarzy poseł, maszerujący korytarzami Urzędu Miasta, podkreśla w ten sposób godność piastowanej funkcji. Ale wystarczy cofnąć się do wyborów, aby zobaczyć obywateli zatroskanych o dobro wspólne, ba, mężów stanu mierzących wyżej niż niejeden polityczny obibok. Wystarczy jednak, żeby polityk poczuł niewielką ilość krwi, aby jego nos dopchał się do korytek władzy przez niejedną rafę.

Dość już pisać o PDK. Choć o tej formacji nie dowiedzieliśmy się wszystkiego, to jednak przyjrzeć trzeba się do tej pory marginalizowanemu klubowi - PO w Radzie Miasta. Platforma niespecjalnie przebierała w ofertach z obu klubów PDK co do sprawowania władzy. Większość polityków PO interesowało wyłącznie odwołanie Wioletty Dymeckiej z funkcji przewodniczącej Rady Miasta. Dla Platformy było to pierwsze lepsze z brzegu, co można było zrobić, ale czego spodziewać się po partii, która przegrała kolejne wybory? PO nie ma większości w Radzie Miasta, zaś sam fakt, że Ryszard Szufel będzie mógł Dymecką zastąpić, okazał się jak los wygrany na loterii. Partia odzyskała władzę – podniecali się niektórzy działacze. Ale to nieprawda. PO ma tylko 7 radnych. Większość, co do zasady, jest PO wroga, choć jak widać, gdy trzeba działać przeciwko komuś, zawsze można liczyć na sojuszników. Uprzedzę z góry kontrę z lewej strony, że przecież do sprawowania władzy w Radzie Miasta wystarczy zwykła większość. Tylko czy i chociaż to posiada Platforma? Czy ręka w rękę będzie głosował z nią, jak to wyraził się poseł Hok, leń Marcin Beńko? Czy nagle z miłością na PO spojrzy radny Zarzycki?

Dlaczego w partii nikt nie patrzy na najbliższe dwa lata, tego do końca nie wiadomo. A może lokalna PO pokaże, co zrobiła ze swojego programu w ciągu ostatnich 18 miesięcy, bo mam niebywały problem żeby to dostrzec, a co dopiero wyborcy. Dymecka dostała od PO prezent. Jej celem była budowa mitu założycielskiego wokół nowego Porozumienia Dla Kołobrzegu, któremu będzie przybywało zwolenników wraz ze wzrostem osób niezadowolonych rządami Janusza Gromka, Platformy Obywatelskiej i garstki osób, która z powrotem PO oddała władzę. Cezary Kalinowski z palca wyssał zasadę, że przewodniczącego ma największy klub w Radzie Miasta, ale w ten sposób może uzasadnić potrzebę głosowania na Szufla. Co o Szuflu przez ostatnie 8 lat mówili politycy dziś na Szufla głosujący, przykryjmy milczeniem. Dziś Szufel jest potrzebny, jak potrzebna była Dymecka, przynajmniej jeszcze do niedawna. A że potrzeba jest matką wynalazków, zobaczymy w Radzie Miasta jeszcze niejeden eksperyment.

I aby sprawdzić prawdomówność radnych PO, dajmy im dwa tygodnie na spełnienie własnego postulatu. Otóż przecież nie dalej jak kilka tygodni temu, radni PO nazywali radnego Plewko szkodnikiem i wzywali do jego dymisji. Stawiali wniosek o jego odwołanie. Dziś mogą odwołać go od ręki. I nie zrobią tego. Bo ów „szkodnik” nagle okazał się przydatny. Człowiek, który o Platformie pisze na swoim Facebooku same najgorsze rzeczy, głosował z PO ręka w rękę. Nic nie łączy bardziej niż wspólne interesy polityczne. Dlatego Plewko będzie mógł być dalej szefem Komisji Uzdrowiskowej, przynajmniej na razie. Karę poniosła już radna Zajączkowska, która ręka w rękę z PO głosowała bez zgody PiS.

Marek Hok może być zachwycony. Partia odzyskała władzę w mieście, w jego przekonaniu posprzątała Dymecką i może szykować kandydata na prezydenta miasta. W planach są i inne porządki, bo przecież apetyt rośnie w miarę jedzenia, a wspólny wróg w PO zniknął, został unicestwiony - tak się przynajmniej uważa. To nic innego jak taktyka strzelania do czołgu z łuku. Można zameldować wodzowi, że wszystkie strzały dosięgły celu. Lecz to, że nie zadały wrogowi żadnych strat, jest już przemilczane w raportach. Skoro wrogiem była Dymecka, to odwołanie jej jest niczym innym jak prezentem dla niej. Z dwóch powodów. Pozwala pokazywać, że Bieńkowski i Kalinowski dogadali się z Platformą. To już się udało i na wielu zrobiło piorunujące wrażenie. Można było Gromkowi dać absolutorium, ale pchać PO po władzę? Dzielić się z PO stołkami? Dla wielu jest to niewyobrażalne. O to chodziło Dymeckiej. Efekt drugi, to wywołanie efektu zdrady za cenę politycznej zemsty. To świetnie wygląda jak mit założycielski nowego stowarzyszenia, które niedługo zacznie funkcjonować w Kołobrzegu. Skoro, jak twierdziła Platforma, Dymecka kompromitowała się jako przewodnicząca Rady Miasta, a jest przeciwnikiem czy wrogiem PO, dlaczego nie pozwolono jej skompromitować się doszczętnie? Przecież można było ją odwołać w dowolnej chwili. Dlaczego Dymeckiej nie utaplano we współpracę z PO? Dlaczego nie obarczono jej odpowiedzialnością za to, co dzieje się w Kołobrzegu? Jednym ruchem, Platforma nie tylko zwolniła ją z tej odpowiedzialności, ale bratając się z architektami, jak sami politycy PO mówią – zamętu i szkodzenia miastu – przejęła za to współodpowiedzialność. Kto z kim przystaje, takim się staje – tu nie pomogą polityczne zaklęcia o pracy na rzecz miasta i patrzeniu na to, co kogo łączy, bo wyborcy wiedzą co.

Prawda jest też taka, że wszystkie siły potrzebują czasu do zbudowania zaplecza swoich stronnictw. Cezary Kalinowski oswaja się z myślą o kandydowaniu na prezydenta. Wioletta Dymecka nie ukrywa, że startować zamierza. W Platformie widzi się w roli kandydata Annę Mieczkowską. Są osoby, które widzą w tej roli Janusza Gromka czy Tomasza Tamborskiego. Nie ulega wątpliwości, że wystartuje Jacek Woźniak. Krążą pogłoski o możliwości wystartowania Krzysztofa Plewko, a nawet Andrzeja Mielnika. Znajdzie się zapewne jeszcze kilku chętnych, którzy w ramach rezygnacji będą mogli wesprzeć jednego czy drugiego kandydata. I tu widać, że bardzo nie po drodze jest wielu osobom z Platformą Obywatelską i odwrotnie, że swojej własnej drogi muszą szukać politycy PO, jeśli chcą osiągnąć sukces za dwa lata. Okres ten możemy więc nazwać epoką kamienia. Kto pierwszy go znajdzie, będzie mógł skończyć z mówieniem „miły piesek”.

Robert Dziemba

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama