Wiesław Skólmowski, prezes Zarządu Koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Kołobrzegu przyjrzał się tematowi kłusownictwa na terenie naszych wód.
Zbulwersowani strażnicy Społecznej Straży Rybackiej, spędzający każdą wolną chwilę nad okolicznymi rzekami, wczoraj po powrocie z patrolu zwrócili się do nas w sprawie nielegalnego połowu troci w kołobrzeskim porcie, gdzie niestety nie mają prawa interweniować.
Pomijając całkowicie zakaz wędkowania w Marinie (także w nowo wybudowanym basenie) wydany przez Radę Miasta, musimy pamiętać o obowiązujących przepisach nadrzędnych, które regulują wędkowanie w granicach portu Kołobrzeg, a więc także w Marinie, porcie rybackim i morskim odcinku Parsęty. Oprócz treści komunikatów Kapitana Portu, Uchwał Rady Miasta, czy też obietnic Prezydenta Miasta, obowiązuje Ustawa z dnia 19 grudnia 2014 roku o rybołówstwie morskim, oraz szczegółowe przepisy zawarte w Rozporządzeniu do w/w Ustawy, których nikt z wcześniej wymienionych nie może złagodzić. W dokumentach tych jest między innymi zapisane iż w okresie od 15 września do 31 grudnia w granicach portu Kołobrzeg nie wolno spinningować, wędkować od godziny 17:00 do 7:00 rano. Wędkowanie jest dozwolone tylko na zestaw składający się z wędki z przymocowaną linką, zakończoną jednym przyponem, uzbrojonym w jeden haczyk o jednym ostrzu. W tym samym dokumencie jest również paragraf dotyczący troci i łososi. Czytamy w nim, że na morskich wodach wewnętrznych, między innymi w obrębie portu Kołobrzeg, ryby tych gatunków są chronione w okresie od 15 września do 31 grudnia, tak więc obecnie są kłusowane.
Niestety, przepisy sobie, a życie sobie. Ostatni weekend w Kołobrzegu był tego najlepszym przykładem. Chodzi dokładnie o zachowanie wędkujących w niedawno otwartym nowym basenie Mariny, gdzie według świadków praktycznie wszyscy spinningują (łamiąc przepisy), a ich łupem, tylko w niedzielę, padło około 20 troci, będących pod ochroną.
Całe zamieszanie z pseudo-wędkarzami w porcie, trwające od wielu lat, wydaje się nie mieć końca, chociaż pojawiło się światełko w tunelu. Wreszcie kary administracyjne zastąpiły złotówki, a właściwie setki i tysiące złotych. W październiku br roku weszło w życie Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 18 września 2015 roku w sprawie wysokości kar pieniężnych za naruszenia przepisów o rybołówstwie morskim (także rybołówstwa rekreacyjnego), z którego szczególnie polecam:
§8 pkt 2. od 100 zł do 500 zł – za prowadzenie połowów ze znaków nawigacyjnych, mostów albo pomostów pływających;
§8 pkt 5. od 100 zł do 500 zł – za rozdysponowanie wyłowionych ryb przed zakończeniem połowów w danym dniu;
§8 pkt 7. od 100 zł do 1000 zł – za wykonywanie rybołówstwa rekreacyjnego niezgodnie z warunkami lub sposobem prowadzenia połowów przy użyciu wędki lub kuszy, określonymi w przepisach wykonawczych wydanych na podstawie art. 95 ust. 1 ustawy
§8 pkt 9. od 100 zł do 3000 zł – za wyłowienie większej ilości ryb niż ta, którą może wyłowić i zatrzymać osoba fizyczna prowadząca połowy w ciągu doby;
§8 pkt 10. od 100 zł do 4400 zł – za prowadzenie połowów, w ramach wykonywania rybołówstwa rekreacyjnego niedozwoloną metodą połowów.
Wydaje się, że wszystko jest uporządkowane, mimo to w naszym mieście nad morskimi wodami wewnętrznymi życie toczy się zgodnie z powiedzeniem Jurka Owsiaka, czyli „róbta co chceta”.
Wiesław Skólmowski
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.