Jak co roku jesienią, dzieci z rodzicami łażą po parkach, rzucają kijami, wspinają się na drzewa, kombinują jak mogą. Wszystko dla kilku kasztanów...
Za picie w parkach, policjanci wlepiają młodzieży mandaty, choć jak twierdzą spożywający piwko pod chmurką, nic poważnego nie robią. Ostatni spacer w weekend pozwolił nam zaobserwować niezwykłe zamieszanie w parkach. Mieszkańcy byli zajęci zbieraniem kasztanów. Przy użyciu najrozmaitszych sposobów zrzucano kolczaste kulki na ziemię, często zostawiając po sobie wielkie pobojowisko, połamane gałęzie, pokaleczone drzewa. Trudno było zauważyć kogoś, kto by za to karał, lub chociaż zwracał uwagę. A jeśli się próbowało, rodzice rozkładali ręce twierdząc, że dzieci kasztany muszą mieć do szkoły, a nie kupuje się ich w sklepie...
Z jednej strony w kołobrzeskich szkołach nie brakuje lekcji o ochronie przyrody, uczenia szacunku dla drzew, z drugiej chyba nikt nie interesuje się, jeśli faktycznie kasztany muszą być przynoszone do szkoły, skąd się one biorą. Podobnie jest z bezpieczeństwem dzieci. Maluchy za zgodą rodziców wspinają się na drzewa na kilka metrów, strząsają kasztany. Ale dzieciaki robią to i bez obecności rodziców. Wdrapują się na kilka metrów i działają. Będzie tak, aż komuś coś się stanie.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.