Podczas ostatniego meczu ekstraligi żużlowej, na stadionie zawisł stosowny transparent. Kibice obrazili się na działaczy klubowych i dalej protestują.
Zaczęło się od wyjścia ze stadionu. Potem był protest w internecie, a następnie przed stadionem rozdawano ulotki. Teraz jest akcja w mediach za sprawą transparentu. Stowarzyszenie "Nasza Kotwica" wysłała naszej redakcji list, pod którym po raz kolejny nikt się nie podpisał. Sprawdziliśmy w KRS, jak kształtuje się reprezentacja tej organizacja i aby miała ona prawo wystosować do nas pismo, musi pod nim podpisać się dwóch członków zarządu, w tym prezes lub wiceprezes. Ponieważ ta forma nie została dochowana, a w piśmie są dość poważne oskarżenia, nasza redakcja nie weźmie za nie odpowiedzialności prawnej.
Kibice skarżą się na zarząd klubu, zwłaszcza na to, że ten nasyła na nich policję. Mają też pretensje do działalności samej Policji, ale są to zarzuty werbalne, nieoparte o żadne przepisy. Kibice mają pretensje do zarządu, że ten przestrzega na stadionie obowiązującego prawa i zakazuje zajmowania innych miejsc, niż te na biletach, albo chodzenia po stadionie w trakcie meczu. Bardzo chętnie podają przykłady dzieci, które nie mogą ustać w miejscu, a nakazuje im się siedzenie na czterech literach. Dlatego kibice chcą zmienić prezesa i żądają odejścia Ewy Łaseckiej, zajmującej się marketingiem klubowym. Zarzucają jej zmianę klubowego herbu bez konsultacji z kimkolwiek.
Zarząd klubu odrzuca żądania kibiców. Jak słyszymy, trudno oskarżać kogoś o coś bardziej absurdalnego jak o przestrzeganie prawa i żądanie, aby osoby znajdujące się na stadionie stosowały się do regulaminu, do czego zobowiązując się przekraczając granicę stadionu. Sprawa z herbem również jest prosta. Jak się okazuje, nie wiadomo kto ma do niego prawa autorskie, a łamiąc je, klub naraża się na ogromne kary. Stąd konieczność jakiegoś rozwiązania sprawy, zwłaszcza, że klub chce sprzedawać swoje pamiątki.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.