W Sądzie Okręgowym w Koszalinie ruszył proces Eugeniusza P. W czerwcu 2013 roku miał się dopuścić czynów karalnych wobec małej dziewczynki.
Wszystko wydarzyło się 24 czerwca ubiegłego roku w budynku przy ul. Matejki (dowiedz się więcej: przeczytaj). Dziewczynka o tym, co zrobił jej sąsiad opowiedziała matce. Wówczas tylko policja uratowała mężczyznę przed samosądem. Jak opowiadała matka, jej córka siedziała na klatce. Eugeniusz P. miał wyjść z komórki, zasłonić dziewczynce oczy i zabrać ją do swojego mieszkania. Tam doprowadził dziecko do stanu bezbronności i jak mówi kobieta, 10-letnia dziewczynka miała zostać zgwałcona. Dziecko do domu trafiło po tym, jak 64-latek zwolnił je po seksualnym wykorzystaniu. Matka porozmawiała z córką i wtedy dowiedziała, co się stało. Eugeniusz P. miał grozić śmiercią dziecku i jego rodzinie, jeśli komukolwiek powie, co się stało. Ponieważ dziewczynka była zakrwawiona, wezwano pogotowie, które odwiozło ją do Szpitala Regionalnego w Kołobrzegu.
Dziś sprawa stanęła przed Sądem Okręgowym w Koszalinie. Prokuratura Eugeniusza P. oskarżyła o gwałt ze szczególnym okrucieństwem. Sąd wyłączył jawność rozprawy. Jak mówi adwokat z urzędu, przyznany oskarżonemu, nie przyznaje się on do winy. W dniu, w którym został zatrzymany, był na silnych lekach.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.