Kołobrzescy rybacy, ale nie tylko oni, mają coraz większy problem z fokami. Na ich oczach te ssaki zjadają ryby prosto z siatki.
Jak mówi szyper kutra KOŁ 142 Zbigniew Mróz, dla rybaków foki to nie miłe stworzonka, ale bestie, które powodują, że spada wydajność połowów. Okazuje się, że bywa i tak, że z zaciągu w sieci nie ma nawet jednej całe ryby. To co zostaje, to nadgryzione szkielety. Foki bowiem przyzwyczaiły się nie tylko, że nie muszą same starać się o pożywienie, tylko stołują się w sieciach, ale zjadają tylko najsmaczniejsze ich zdaniem części ryb.
To nie koniec. Z opowieści rybaków wynika, że foki same ustawiają się na łowiskach i szabrują sieci. Aby je wyciągnąć, rybacy muszą się szarpać z fokami, które nie chcą odpuścić.
Naukowcy szacują, że w Bałtyku żyje około 30 tysięcy fok. Są to zwierzęta chronione, które wyrządzają coraz więcej szkód. Państwo polskie nie płaci za to ani odszkodowań, ani nie finansuje zakupu specjalistycznych sieci.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.