W Sądzie Rejonowym w Kołobrzegu zapadł wyrok, nakazujący Wspólnocie Mieszkaniowej przy ul. Koszalińskiej, gdzie prezesem jest radny Marek Młynarczyk, zapłatę za wykonane prace. Przy okazji, sąd wskazał na dodatkową klatkę schodową we wspólnocie. Tyle, że tej nie ma.
W piwnicy budynku wykonano kanalizację. Wspólnota nie zgodziła się na zapłatę określonej kwoty pieniędzy i sprawa trafiła do sądu. Jak mówi prezes Marek Młynarczyk, w części klatek prace przeprowadzono przy użyciu tańszej metody, oszczędnie, niż w pozostałej części budynku. Wykonawca natomiast chce zapłaty za całość. I sąd przyznał rację wykonawcy. Wyrok nie jest prawomocny, a wspólnota odwołała się do Sądu Okręgowego w Koszalinie.
I na tym można by poprzestać, ale jak opowiada prezes wspólnoty, powołany biegły oparł swoje wnioskowanie na dokumentacji przedłożonej przez wykonawcę i nie sprawdził stanu faktycznego. Doszło do takiego absurdu, jak mówi Młynarczyk, że sąd nakazał zapłatę przy uwzględnieniu nieistniejącej klatki schodowej oznaczonej literą "J". Budynek ma zaś klatki do litery "I". Dziś zorganizowano więc happening, w ramach którego przystąpiono do budowy klatki schodowej. Drzwi już są, a nawet pojawił się sprezentowany przez zaprzyjaźnioną wspólnotę worek kleju.
Czekamy na komentarz rzecznika Sądu Okręgowego w Koszalinie w przedmiotowej sprawie.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.