Po świętach, Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego, powoła - wszystko na to wskazuje, Tomasza Szymańskiego, na dyrektora Regionalnego Szpitala w Kołobrzegu.

Konkurs odbył się na początku tygodnia. Komisja konkursowa obradowała w Szczecinie. Stanęło przed nią osiem osób, w tym jeden z pracowników szpitala, a także były dyrektor - Janusz Olszewski, oraz był dyrektor i prezes szpitala w Białogardzie - Przemysław Dawid. Komisja konkursowa przedłożyła Zarządowi Województwa kandydaturę Tomasza Szymańskiego, 31-letniego zastępcy dyrektora Wydziału Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego w Szczecinie. Wyniki konkursu zarząd ma zatwierdzić po świętach.

Wybór jednak już budzi kontrowersje. - Nie jestem pewien, czy tak młody człowiek jest zdolny zarządzać największym zakładem pracy w naszym powiecie. To jedno, a drugie, że on takim czy podobnym szpitalem nie zarządzał. W ogóle nie ma żadnych informacji na temat tego pana. Dla mnie to jakieś nieporozumienie i chcę wyrazić swoje głębokie zaniepokojenie takimi działaniami. I po trzecie, szpital miał być w dobrej kondycji finansowej, a kilka dni temu dostałem informację, że na koniec października placówka miała ponad 3 miliony złotych strat! To o czym my mówimy! Co tam się dzieje? - pyta Henry Carewicz, radny Sejmiku Zachodniopomorskiego.

- Szpital ma stratę, ale też nadlimity w wysokości ponad 4 milionów złotych. Jeśli NFZ za nie zapłaci, a tak robił do tej pory, to nie będzie problemu. A co do kandydata wybranego przez komisję, to młody wiek menadżera nie przekreśla jego doświadczenia i umiejętności. Wicewojewoda zachodniopomorski mianowany przez rząd PiS ma 31 lat. Jak widać, uprzedzenie do wieku nie jest właściwe. Chcę podkreślić, że jestem kołobrzeżanką i chcę, żeby w szpitalu był spokój i aby ta jednostka dobrze służyła mieszkańcom naszego miasta, regionu, a także turystom. Niepokój w temacie wybory dyrektora jest stanowczo na wyrost - mówi Anna Mieczkowska, członek Zarządu Województwa.